80 obrazów
Czołg Pz.Kpfw II Ausf.C z Panzer Regiment 8 rozbity 14.09.1939 w Brześciu nad Bugiem. Dowódcą czołgu był Feldwebel Walter Böckel ( poległ )
Galeria wraków czołgów i samochodów pancernych z września 1939r
80 obrazów
Czołg Pz.Kpfw II Ausf.C z Panzer Regiment 8 rozbity 14.09.1939 w Brześciu nad Bugiem. Dowódcą czołgu był Feldwebel Walter Böckel ( poległ )
17 obrazów
Pz.Kpfw II Ausf.c ( 'c' pisane małą literą, wczesna seria, ok 70 wyprodukowanych sztuk ) z Panzer Regiment 15. Rozbity w okolicach Przemyśla, najprawdopodobniej strzałem z artylerii na wprost.
15 obrazów
Pz.Kpfw II Ausf.C #212, Pz.Rgt.35,4 Pz.Div, Warszawa, Opaczewska 14. Uszkodzony na minie
12 obrazów
Pz.Kpfw II Ausf.C #243, Pz.Rgt.35/4 Pz.Div, Warszawa, Opaczewska Zniszczony na minie.
76 obrazów
Wrak Pz.Kpfw II Ausf.C z 4 Dywizji Pancernej zniszczony przy ulicy Grójeckiej 72 w Warszawie w dniu 9 września 1939 roku. Próba zdobycia stolicy z marszu była kolejnym zimnym prysznicem dla 4 DP - oba pułki tej dywizji ( Pz.Rgt.35 i Pz.Rgt.36 ) straciły w tym dniu bezpowrotnie 45 czołgów. Tak pierwszy kontakt z obrońcami Warszawy wspomina ówczesny dowódca 4 Pancernej - gen. Georg-Hans Reinhardt "Po stukilometrowym marszu rozpoczęło się o godz. 17.00 uderzenie na Warszawę wzdłuż dwóch osi prowadzących do miasta przez południowo-zachodnie przedmieścia: Ochotę i Wolę. Niezwykłe napięcie panowało w dywizji. We wszystkich oczach panowała dumna radość przeżycia doniosłej chwili wkroczenia do stolicy nieprzyjaciela już w ósmym dniu wojny (…)Tymczasem wyszło inaczej. Zupełnie niespodziewanie straż przednia natrafiła na bardzo silny ogień karabinowy i karabinów maszynowych ze skrajów miasta, z lotniska mokotowskiego i z rejonu na zachód od niego oraz z ogrodów na Ochocie. Silnie broniona barykada z bronią przeciwpancerną na ulicy Grójeckiej zamknęła drogę naszym czołgom. Takie było przejęcie „otwartego miasta”, a które to przyjęcie zupełnie inaczej wyobrażali sobie upojeni zwycięstwem żołnierze"
7 obrazów
Pz.Kpfw II Ausf.C z Pz.Rgt.35 z napisem "Gneisenau" na lewej burcie. Pojazd porzucony na ul. Radomskiej w Warszawie po nieudanym rajdzie 4.Pz.Div z 8 i 9 września.
W tle kamienica Dawida Pinkusiewicza -> http://och-historia.pl/
41 obrazów
Wrak Pz.Kpfw II Ausf.C z Pz.Rgt.36, 4 Dywizji Pancernej (widoczne insygnia dywizji) zatrzymany na zaporach przeciwczołgowych i porzucony przez Niemców na warszawskiej Woli w dniu 9 września 1939 roku
56 obrazów
Pz.Kpfw II Ausf.C, #511, Pz.Reg.36, Warszawa, ul.Wolska ( między Redutową a Gizów ), przy kościele św.Wawrzyńca Podziurawiony jak durszlak
99 obrazów
Zniszczona 11 września przez 31 pułk Strzelców Kaniowskich w Mszczonowie przy ulicy Rawska u wylotu na Plac Piłsudskiego ( czołg został później zepchnięty w głąb placu, aby nie tarasował trasy tranzytowej )
10 września, do zdobytego kilka dni wcześniej przez Niemców Mszczonowa, przybyły jednostki tyłowe XVI Korpusu Pancernego, w tym także Werkstattkompanie 4 z 4 Panzer Division. Uszkodzone ( prawdopodobnie dzień wcześniej w trakcie próby zdobycia Warszawy 'z marszu' ) czołgi oraz sprzęt Werkstattkompanie został rozmieszczony wzdłuż głównych ulic miasta.
W nocy z 10 na 11 września, 31 pułk Strzelców Kaniowskich, wycofując się w stronę Warszawy, zaatakował miasto i odbił je z rąk niemieckich przy bardzo niskich stratach własnych. Pierwszym czołgiem zniszczonym tej nocy w Mszczonowie był Pz.Kpfw II Ausf.b #145 z Pz.Rgt.36.
Tak wspomina moment zniszczenia tego czołgu kapral Stanisław Świerczyński, dowódca działonu art. piech. 31 pSK,
"Doszliśmy do pierwszych zabudowań miasteczka. Wąska ulica od strony Żyrardowa prowadziła do rynku, gdzie krzyżowały się główne drogi. Zatrzymaliśmy się. Nastała chwila wyczekiwania. Wreszcie błysnęła nad miastem rakieta, umówiony znak, że kapral Ciupek doszedł z drużyną do wyznaczonego miejsca.
Ruszyliśmy galopem. Przy zbiegu ulicy z rynkiem zatrzymałem działon z jednoczesną komendą do odprzodkowania. Tu pozostały zaprzęgi, natomiast samą armatę wtoczyliśmy na rynek. Wymagało to dużego wysiłku, gdyż droga prowadziła lekko pod górę. W następnej kolejności obsługa działa doniosła skrzynki z amunicją. Cały ten manewr odbył się szybko i cicho. Działo stanęło na stanowisku po północnej stronie rynku. Był to mały ryneczek w kształcie kwadratu o boku około 100 m. Z narożników wybiegały ulice w poszczególnych kierunkach.
Wdarliśmy się w sam środek kolumny niemieckich czołgów. Po przeciwnej stronie rynku, u wylotu ulicy w lewym narożniku /obecnie ul. Sienkiewicza/, stał zwrócony do nas bokiem duży czołg.
Po komendzie; "celuj wprost" i "ognia", posłuszne działo zionęło ogniem na wskazany cel. Odgłos wystrzałów odbił się dalekim echem i zmącił ciszę śpiącego jeszcze miasteczka. Dwa pociski: jeden, po drugim ugodziły celnie stalowego olbrzyma i unieruchomiły na zawsze. Przebudzona załoga niemiecka, ostrzeliwana z broni ręcznej i maszynowej przez strzelców z kompanii por. Janiaka, nie zdążyła dojść do czołgu przed jego zniszczeniem."
Wyjaśnienie obecności załoganta w zwisającego we włazie wieży możemy znaleźć we wspomnieniach por. Jarmickego - d-cy plut. pionierów i pgaz.:
"Tymczasem wkraczamy na rynek. Nadziewamy się na ogień z dwóch czołgów, które ostrzeliwują nas z przeciwległej strony. Za chwilę działon artylerii pułkowej zajeżdża i zajmuje stanowisko. Odprzodkowuje i oddaje strzał. Jeden z czołgów podskakuje i otwiera się u niego właz. Spod pokrywy wychyla się Niemiec. Pada drugi strzał równie celny. Niemiec ginie... Działonowy, którego działon tak dzielnie się spisał to kpr. Stanisław Świerczyński..."